Jak Bombaj-poradnik najemcy

W Polsce przybywa biednych. Nie wszystkich stać na wyjazd za granicę. Tutaj zostają. Prośby przenoszą się na warszawskie ulice. Nie trzeba szukać tych ludzi. Ten młody mężczyzna żebrał „o skarpetki” pod Biedronką. 

00110

-Dostałem trzy pary skarpetek z biedronki. Psa przywiozłem z Amsterdamu, rozumie tylko po angielsku…

00213

Ta prestiżowa sieć jest akurat w tym przypadku dołączona do prestiżowego biurowca.

0038

Idąc dalej przy wejściu do nie mniej prestiżowego Banku PKO BP mężczyzna liczy na datki.

0048

W okolicach kolejnej prestiżowej lokalizacji pomiędzy Mariottem, a dworcoglerią warszawską kobieta liczy na parę groszy.

00511

„To dzielnica prestiżu, luksusu w sąsiedztwie wielkich zachodnich profesjonalnych marek. Zasięg do około 20 milionów klientów. Warszawa staje się lukratywną okazją na zmianę. Welkam tu Mumbaj”.

Tak sobie wyobrażam PR tekst. Ale zaglądając w podziemia handlowe warto wiedzieć o ludziach, którzy wynajmując lokale nie opuszczali ich przez kilka tygodni. Nie płacili nierealnych czynszów. Bali się wyjść ze sklepu i tam mieszkali, po to, żeby ochrona nie zabrała im resztek towaru. 

00113

-Ochrona stała pod drzwiami i pilnowała, kiedy wyjdą. Zainstalowano żelazne blokady na drzwiach. Tutaj dochodziło do dantejskich scen-mówi mi jeden z małych sprzedawców. Trzęsie się zdenerwowany kiedy pytam o umowy, o czynsze o nadzabezpieczenia.

Nie chce o tym mówić.

00215

00310

0049

00512

0069

0078

0085

0093

0103

0113

0122

0131

„Zmieniamy się dla Państwa”. „Już teraz zapraszamy do dworcowej biedronki”. Remont warszawskiego dworca będzie kolejnym cywilizacyjnym nie tylko skokiem, ale i siedmiomilowym krokiem w stronę Dubaju. Wie coś o tym pani Weronika (83l.).

-Jedno oko mam szklane. Nie wiele widzę. Mam niską emeryturę. Zapłaci mi pan rachunek za telefon?

0067

-Pani chce mnie oszukać. Wyłudzić pieniądze…

-Nie proszę pana. Pan nie wie, że brakuje mi na leki. Ja nie dzwonię, mam abonament i do zapłaty 21 złotych. Nie oszukuję. Nie jestem taka. Niech pan da przynajmniej część, jeśli może…

0077

Kobietę spotykam tuż przy siedzibie Agory przy Czerskiej. Na obiad zje sałatę i może coś jeszcze. Dziwi mnie, że nie ma programów dla seniorów, że jest ich coraz więcej. Że nawet oni szukają drogi na emigrację.

Akty desperacji widoczne są też w retailowym świecie. Akwizytorzy z Dubaju próbują pozyskiwać najemców w Londynie.

-Organizują spotkania i próbują zachęcać do tego, aby otwierać tam swoje sklepy. Ja produkuję na małą skalę kapelusze, ale nie miałam tyle pieniędzy, aby tam otworzyć butik. Szukają-mówi mi jedna z polskich emigrantek mieszkających w Londynie.

wniosek: przed podpisaniem umowy w jakimkolwiek centrum handlowym w ramach sprawadzania na własną rękę pamiętaj, że coraz więcej ludzi jest biednych, ukredytowanych, nie mających pieniędzy na podstawowe opłaty, nie stać tych ludzi na zakupy. Po jej podpisaniu jesteś załatwiony i pozostaje Ci m.in. wyjazd-gdzie miejsc pracy jest coraz mniej.

 

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s