Galeryjne iwęty mają dwa ważne wątki o których należy wiedzieć. Frekwencja i koszty. Na to pierwsze składa się wiele czynników, bo trudno ludzi na siłę przyciągnąć do gh-jest wiele alternatyw na spędzanie czasu. Poza tym ilość gh sprawia, że nie można być w kilku miejscach na raz.
Z kolei koszty stoiska podczas iwętu to też jest uzależnione od widzimisię, bo sztywnych stawek nie ma. I tak w Lublinie zapłacimy np. 1000 złotych za dzień handlując oscypkami, a gdzie indziej 1500 sprzedając czapki. Tak, czy inaczej są to opłaty z wysokie, a powodzenie iwętu oczywistością nie jest. Zdarza się że można trafić na ciekawych ludzi takiego spotkałem w bielskiej gh to Piotr (31 l) z Kołobrzegu.
Piotr jest marynarzem. Przyjechał do Bielska-Białej do gh Gemini Park.
-Nie mogę powiedzieć ile płacę za ten stoliczek, ale w promocji to jest 300 złotych dziennie, a inne galerie zapraszają mnie za darmo. Sprzedaję taki gadżet dla dzieci.
-Obniżyłem cenę z 15 złotych do 10 złotych i ta zabawka jest uwielbiana przez dzieci.
– Stoi na dłoni, na nosie. Do tego sprzedaję bilety na noc kabaretową. Dzieci się cieszą. To jest fajne. Byłem w gh w Jastrzębiu i było super.
-Niestety byłem tu uciszany, a to nie jest fajne.
– To jest chińska produkcja, ale w Polsce już też to robią.
Ludzie go lubią i on lubi ludzi. RMF czy TVN są mu dobrze znane. Działa też charytatywnie. W sezonie letnim-pływa na polskiej jednostce turystycznej w Kołobrzegu. Jest żywą promocją tego polskiego kurortu.
I przyjechał w Beskidy. Czy jeszcze zajrzy w Beskidy? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że nie raz tego rodzaju iwęty kończą się degustacją lokalnych trunków o dość niejednoznacznej nazwie.
wniosek: nawet 300 złotych za stolik może być kwotą nie do odrobienia.
P.S. Kapitan Piasek-zaprasza na rejsy.