Nie zamierzamy tutaj być ekspertami od wszystkiego, w szczególności od kulinariów, choć jakby się ktoś uparł to ten „grill retailowy” z lekka się przypalił.
Używając terminologii kuchennej po kawałeczku w tym upale rozjeżdża się jak asfalt pod kołami wielkopowierzchniowych tirów. Korzystając jednak z okazji dziś stawiam-dla ochłody-szklaneczkę mineralnej.
Na poprawę samopoczucia-i taką też polecam. Nieźle gasi pragnienie ciepła herbata i arbuz.
Mam na myśli arbuza oryginalnego, bo do Polski trafiają podróbki arbuzów o lewym smaku, ale oryginalnej cenie. Te trefne arbuzy wciskają nam trefne fundusze w postaci trefnych centrów handlowych na zapijaczonych-nie mineralną- kończąc. Wody, kawy i grilla w tym radomskim Leclercu już się na napijesz i nie zamówisz.
Nastąpiło ciche zamknięcie.
Krzesełka do wzięcia.
Tutaj nawet budy są puste.
Tymczasem w to upalne lato jak na dłoni widać dewastację Jeziorka Czerniakowskiego w Warszawie. W miejscu gdzie siedzą Ci plażowicze jeszcze kilka lat temu była woda.
Sukcesywnie się jednak obniża, a jeziorko wysycha, bo z drugiej strony budowlańcy budują nikomu nie potrzebne „apartamenty”. Ma to wpływ na powolne niszczenie tego miejsca.
-Deweloperzy rozdmuchali akcję, że to w tym jeziorku wszelkie bakterie świata. Po to, żeby móc dalej dewastować i niszczyć, żeby wmówić ludziom-że jest niezdatne do niczego. Są jakieś bakterie-jak widać, ale nie na tyle, żeby to niszczyć. Ludzie i tak się kąpią, a my pilnujmy naszej strefy. Uratowaliśmy dziś jednego człowieka, bo ludzie mają nas w dupie. Pływają tam gdzie nie można.
Pijacy, alkoholicy, agresywni, nieuprzejmi, chamscy. Grillują, piją, a potem robią co chcą. Tak nas często traktują. Cały ten film słoneczny patrol narobił wiele złego pokazując jakieś odrealnione akcje. Nad wodą-trzeba być mądrym. Czuwamy tutaj, żeby nie doszło do tragedii pomimo zakazu kąpieli.
Bywa, że i dwa tysiące ludzi zjeżdża w to miejsce. Ubywa tej wody. A przybywa budynków. Budowlańcy mają to gdzieś. Zapomnieli jednak, że „to se ne wrati” i ceny po 6-7 tysięcy za metr-to kwota z czapy. Jak czynsze- z czapy i opłaty wspólne z dziurawych galeryjnych sufitów. Postrzępione portfele są puste, a nikt już nie będzie nabijał kabzy bankom, które ostatnio się żalą-że zapłacą za przewalutowanie kredytów. Bidule. Żal serce ściska i współczucie wytłacza ołowiane łzy nad rozlaną wodą.
Dlatego tym bardziej trzeba uważać. Czyli?
Uczciwie, rzetelnie i rozsądnie.
Ta reklama w Warszawie dotyczy profeski. Tutaj Cię nie okradną. W środku ciekawe sentencje.
Jakiś nietypowy ten zakład. Normalni ludzie, na normalnych zasadach. Fajnie.
Tymczasem jedna z galerii w Warszawie nie dawno zażyczyła sobie 50 tysięcy łapówki za lokalizację.
-Ma pan na to maila, jakiś dokument?-pytam rozmówcę na fejsie.
-Nie mam. Ale mam nagranie rozmowy.
-?
-Od dwóch lat wszystkie rozmowy telefoniczne nagrywam.
-Po co?
-Jak to po co? Przecież dziś już nie można nikomu ufać. Co innego ustalasz, a co innego jest i to w wielu branżach-nie tylko retailowej. Nauczyło mnie tego życie i już kilka razy mi to pomogło…
wniosek: przed podpisaniem umowy w galerii handlowej pamiętaj, że za łapówki można pójść siedzieć, a to z kolei pociągnie-na samo dno.